Bardzo często granica pogodowa w naszej okolicy w lutym układa się nie na głównym grzbiecie Karpat, ale na północ od nas, na paśmie Petrosa, Bani Szklarskiej i Jawornika oraz na paśmie Bukowicy, nad którymi widać czasem piękny wał fenowych chmur (pierwsze zdjęcie). W naszej dolinie króluje wtedy błękit nieba, słońce i lekka odwilż, na północ od tego pasma chmury i szaruga… Nocą wraca mróz, przy wygwieżdżonym niebie dość tęgi… Takie noce sprzyjają obserwacjom gwiazd i są okazją do wykonania fotografii nocnego nieba, takich jak ta wykonana przez Adama wczoraj późnym wieczorem (drugie zdjęcie).
I chociaż zalega jeszcze u nas masa śniegu, co sprzyja narciarskim wycieczkom: Na biegówki!!!
to jednak słońce w południe przygrzewa coraz mocniej, dni są coraz dłuższe, co skutkuje wyraźnym ożywieniem w świecie dzikich zwierząt. Często z okien obserwujemy walczące ze sobą lisy – to niechybnie początek lisich godów. Także wilki są o tej porze roku mniej ostrożne i łatwiej można je zobaczyć czy usłyszeć gdzieś na łąkach, a ich tropy świadczą o tym, że gromadzą się, chętniej wychodzą z lasu na łąki i także poczuły już wiosnę. Ich bliskość sprawia, że po łąkach częściej, nawet w ciągu dnia przebiegają spłoszone sarny czy jelenie. Czasami też na skraju lasu wyjrzy na łąkę gawrujący pewnie gdzieś, stosunkowo niedaleko niedźwiedź… I to wszystko zaobserwować można wybierając się na godzinny spacer! Zapraszamy!
P. S. Nawiasem mówiąc ożywienie przedwiosenne przeżywa też nasza Kicia, która po raz pierwszy od wielu tygodni zdecydowała się wyjść wczoraj w południe na taras… 😉