Zrealizowaliśmy wreszcie tej wiosny nasz kilkuletni już plan o utworzeniu w pobliżu chaty oczka wodnego. W tym celu spiętrzyliśmy wodę cieknącą starym rowem melioracyjnym z podmokłej łąki. Zakończyliśmy już żmudne prace ziemne. Posadziliśmy rośliny wodne: grzybienie, grążele, tatarak, trzciny oraz żółte i błękitne kosaćce i pałki. Oczko posiada też dość rozległą strefę bagienną. Będzie cieszyć oko a latem miło będzie usiąść nad jego brzegiem dla ochłody. Stawek i bagno zostało już spontanicznie i z wielką ochotą zasiedlone przez okoliczne ropuchy, kumaki i żaby trawne. To siedlisko jest dla nich wybawieniem, gdyż w okolicy ubywa niestety naturalnych mokradeł. Są też już wodne owady. W stawie pływają także karasie koi i wygląda na to że szykują się do tarła. Nocami usiłuje polować na nie wydra, ale póki co jakoś sobie radzą chowając się w zakamarkach gliniastego dna…