Pitera (Piotr Kamiński) poznałem jesienią 1979 r. Wpadał na Wydział Geologii UW przy Banacha wieczorową porą, kiedy kończyliśmy zajęcia, i spod rozpiętego płaszcza, konfidencjonalnie proponował mizerne jakościowo odbitki ksero WIG-owskich setek, także tych z Beskidu Niskiego, Bieszczad czy Gorganów i Czarnohory…. Tajemniczą miną i konspiracyjnym zachowaniem przypominał kolporterów wydawnictw KOR czy KPN, którzy także często odwiedzali Wydział w tym okresie. Kolportaż ciągle jeszcze wtedy poufnych czy tajnych materiałów kartograficznych był obarczony ryzykiem podobnym do tego, jakie ponosili wówczas ci, którzy rozprowadzali wydawnictwa drugiego obiegu. Dla nas – studentów geologii i zapalonych eksploratorów Karpat – mapy te były bezcenne. Bez nich nasza wiedza o górach, także tych leżących na terenie Sowietów – zupełnie wtedy niedostępnych, nawet na przyzwoitych mapach, byłaby o wiele bardziej ograniczona i słaba. Czy ktoś oficjalnie wspomniał jak wielka w tym zasługa Pitera, cichego i skromnego, ale konsekwentnego i odważnego pasjonata kartografii, człowieka-instytucji gdy chodzi o mapy?! A może by tak ktoś coś?
W kolejnych latach nasze kontakty stały się ściślejsze, a w dobie pierwszej Solidarności mapy Pitera można było już bez konspiracji (chociaż wciąż nielegalnie) nabyć w prowadzonym przeze mnie sklepiku z książkami, przy wejściu na Wydział. Piter przetrwał, świat się zmienił, a On wciąż sprzedaje stare mapy. Teraz nawet hurtowo, z NIP, w księgarniach całej Polski, bardzo dobrej, coraz lepszej jakości. I służą one wiedzy kolejnych pokoleń miłośników gór (i nie tylko). Jakże miło jednak spotkać Go ponownie bezpośrednio, z garścią map pod pachą! http://www.ptrkartografia.pl/
Jacek Gutowski