Tak, wiemy… U naszych granic wojna. Przyjeżdżają przerażeni uchodźcy… Szaleje inflacja… Niepewność jutra…
Jednak u nas jak zawsze zakwitnie łąka, a bukowy las i samotna wędrówka da wytchnienie. Rankiem z Bani czy Czeremchy zobaczyć będzie można dalekie Tatry. Może uda się spotkać wilka czy żbika. Jak przyjemnie potem wymoczyć zmęczone stopy w zimnej wodzie Bełczy…
Obudzi Was śpiew ptaków. Podamy śniadanie i dobry obiad z deserem oraz aromatyczną kawę. Na tarasie pogawędzimy o tym i owym. W ramach naszej prywatnej tarczy antyinflacyjnej zachowaliśmy ceny sprzed wojny, a na stałych bywalców czekają zniżki.
Przyjeżdżajcie koniecznie!