Po słonecznym i bardzo suchym kwietniu w maju zawitały wreszcie w Beskid dość obfite deszcze. Wegetację roślinna dodatkowo hamowały niskie temperatury i trwające aż do 20 maja, kilkustopniowe poranne przymrozki. Wreszcie, dosłownie kilka dni temu przyszło do nas letnie ciepło. Zieleń i kolory kwitnącej łąki dosłownie eksplodowały w oczach! Spragniona wody, wyschnięta ziemia zaspokoiła szybko swe pragnienie. Czerwiec jest ciepły, wilgotny i zielony. Chce się żyć! Przyjeżdżajcie! (fot. Adam Gutowski)